niedziela, 14 września 2014

Rozdział 9

-Będę za 10 minut - I po tych słowach, Niall się rozłączył. 
Więc, zgaduje że nic się nie stanie jeżeli wybiorę się na ten basen. 
Zima się zbliża, a ja raczej nie czuje potrzeby, aby chodzić na obrzydliwy, kryty basen przy ratuszu. 
Nacisnęłam przycisk "odtwórz" na moim telefonie i Va Va Voom Nicki Minaj rozbrzmiało po pokoju. 
Lekko kołysając biodrami w rytm muzyki, podeszłam do szały i otworzyłam ją. Popatrzmy.. Potrzebuje stroju kąpielowego, ręcznika, jakiegoś płynu do opalania, okularów przeciwsłonecznych i torby.
Kiedy już wszystko spakowałam, piosenka zmieniła się na Live While We're Young One Ditection. Tylko dlatego, że Niall nie jest już moim najlepszym przyjacielem, nie znaczy, że nie mogę słuchać jego muzyki. 
-Let's go crazy, crazy, crazy till we see the son. I know we only met- - I wtedy usłyszałam, że dołączył do mnie magiczny głos samego Niall'a Horan'a. 
-But let's pretend it's love. And never, never, never stop for anyone. Tonight let's get's some, and live while we're young - Odwróciłam się, aby zobaczyć uśmiechającego się Niall'a, na co lekko się zaczerwieniłam. 
Nie mogę uwierzyć, że on właśnie przyłapał mnie na okropnym śpiewie ich piosenki. 
-Gotowa? - Uśmiechnął się. Skinęłam głową i chwyciłam torbę z mojego łóżka. 
-Chodźmy! 

______________________________


 -Okej, a więc będę rozmawiał trochę z Tashą, ale jakbyś chciała iść sobie popływać czy coś, to mogę ci potowarzyszyć - I po tym sobie poszedł. 
Nie mogę uwierzyć, że zaprowadził mnie do domu Tashy! On wie, że ja absolutnie jej nienawidzę! 
Ona zawsze będzie pamiętała, kiedy wepchnęłam ją do fontanny przed całą szkołą. Ups.
Kiedy złość już przeszła, zebrałam siły, aby podejść do stołu z deserami. Teraz ciasteczka brzmią dla mnie jak absolutne niebo. Ugryzłam kawałek czekoladowego deseru, po czym przyglądnęłam się otoczeniu.
To wygląda jakby każdy ze szkoły tu był, łącznie z najpopularniejszymi grupkami. 
Chyba nigdy z nimi nie przebywałam. Wyśmiewają się ze mnie i są fałszywi, więc po prostu ich unikam. 
Fałszywa blondynka w stroju kąpielowym przeszła obok mnie. Wyglądała na prawie gołą. 
A one zastanawiają się dlaczego ludzie nazywają je dziwkami..
Podbiegłam do mojej torby i usiadłam na jednym z leżaków okrytym ręcznikiem. Nie czuje teraz chęci do pływania, a dobra opalenizna brzmi pięknie. 

--------------------------------------

Niall's POV. 

Uważnie przyglądałem się Molly, podczas gdy moja "przyjaciółka" zadawała mi pytania takie jak, „jak to jest być sławnym”, albo „ile kurczaków ostatnio zjadłem” (dla twojej informacji, zero) 
 I wtedy zobaczyłem ją mającą trochę deseru na jej ustach. Mhmm. Teraz naprawdę muszę iść bo ciasto. 
Kiedy moje pragnienia stały się silniejsze, zobaczyłem Molly, która podbiegła do wolnego miejsca i rozłożyła dla siebie ręcznik i położyła się na nim. Wyglądała naprawdę dobrze, jeśli się spytasz. 
Ściągnęła z siebie sukienkę, pokazując swój strój kąpielowy i położyła się. Od kiedy moja mała Molly jest taka wysportowana! Piłka nożna dobrze na nią zrobiła, to pewne. 
Po długim namyśle, w końcu znalazłem się przy stole pożerając deser. Starałem się oprzeć, ponieważ obiecałem Hazzie ćwiczyć razem z nim, ale cukier jest moim czułym punktem, niestety. 
Chwyciłem jedno ciastko i miałem go zjeść, kiedy spojrzałem na Molly, która wstaje. Szybko popatrzyła się dookoła i udała się do basenu. 
Ona do niego idzie. 
Kiedy była coraz bliżej i bliżej, czułem się coraz bardziej winny i winny. Zacząłem sobie wyobrażać, moment, kiedy wskakuje do wody i zostaje publicznie upokorzona do końca swojego życia. A co jeśli barwnik dotknie jej oczu? 
Kiedy zacząłem myśleć, że to naprawdę był zły pomysł, poszedłem- raczej pobiegłem w stronę Molly. Włożyła jedną nogę do wody, po czym zaczęła schodzić głębiej. 
Nie mogę żyć z nią, jeszcze bardziej na mnie wściekłą.. 
Chwyciłem ją lekko w talii, zanim mogła zostać ufarbowana i podniosłem ją. Kiedy była już bezpieczna i miała pod stopami podłogę,  poczułem, że ktoś mnie popycha i po chwili poczułem, jak moje nozdrza wypełniają się chlorem. Wciąż byłem podwodą, kiedy usłyszałem jak ktoś wskoczył do wody. Położyłem swojej nogi na ziemi więc mogłem unieść się do góry. Kiedy już byłem wynurzony, zostałem powitany przez ohydnie uśmiechniętą Tashe i cholerne flash'e. 
Dlaczego oni robią zdjęcia? Przecież nie jestem niebieski. Dlatego, że jestem mokry? 
Kilka stóp ode mnie pojawiła się Molly, ale.. niebieska. 
Tasha obiecała, że ją zafarbuje.. 
-Niall? - Miała zmieszany wyraz twarzy. Horror -J-jesteś niebieski - Pisnęła. Zacisnąłem powieki i wyobraziłem sobie, że to się nie dzieje. Nie jestem niebieski. Jestem blady. Zawsze będę blady, nie niebieski. 
-Tak jak ty - Szepnąłem. Jej oczy się rozszerzyły i podniosła lewą rękę, aby ujrzeć niebieską skórę.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a Tasha przemówiła: 
-Ups, Niall, powiedz seer. Kilka magazynów płaci mi za to, aby zrobić kilka soczystych zdjęć 

------------------------------


-Molly! - Krzyknąłem, wybiegając po tym, jak Molly wysiadła z samochodu. 
-Jak śmiesz! - Odwróciła się - Jest w porządku, że upokorzyłeś mnie przed wszystkimi swoimi directioners, ale tam była popularna grupa! Teraz mają powód do wyśmiewania się ze mnie jeszcze bardziej! - Wrzasnęła, lekko mnie popychając. 
-Wiem! Próbowałem cię uratować! Po p- - Mój telefon zawibrował, a na ekranie pojawił się napis "Harold". 

---------------------------------------------------
Od: Harold 

Jutro przylatujesz z powrotem do
Londynu.
Musimy zrobić kilka
dodatkowych koncertów do TMH xx
---------------------------------------------------

-Musze iść się spakować - Wzruszyłam ramionami i odwróciłem się. 
-Co masz na myśli? Nie masz nawet odwagi, powiedzieć, że znowu mnie zostawiasz - Złapała mnie za rękę i lekko przyciągnęła. 
-J-ja - Czy mógłbym ją zabrać ze sobą? Chłopacy byli by źli? To jest tylko kilka koncertów.. 
-Nie zostawiam cię
-To dlaczego do cholery chcesz się pakować, głupku
-Bo ty jedziesz ze mną, głupku 



---------------------------------------------------------------------------------------------------


PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO NIE OPUBLIKOWAŁAM ŻADNEGO ROZDZIAŁU. PO PROSTU NIE MIAŁAM CZASU.. 

ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI" ORAZ DO 
OBSERWOWANIA BLOGA :) 

PAMIĘTAJCIE, ŻE POJAWIENIE SIĘ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU ZALEŻY OD ILOŚCI KOMENTARZY!

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

ZAPRASZAM DO PISANIA POD HASHTAGIEM #GameOnHoranPL ! 

czwartek, 4 września 2014

Rozdział 8

Po wczorajszym skandalu z Molly, wyszedłem z jej domu, wcześniej żegnając się z jej rodzicami, po czym poszedłem do swojego łóżka i niespokojny próbowałem zasnąć. 
Potrzebuje tej dziewczyny z powrotem.
Szybko.
Zszedłem z łóżka szukając sposobu, aby otrzymać tego diabła z powrotem.
Ona ma dziwną obsesje na punkcie abs seksowych facetów.
Ehm. Ona praktycznie śliniła się, kiedy mnie obmacywała.
Ale nie mogę zignorować tego dziwnego uczucia, kiedy dotykała mnie swoimi rękoma.
Więc, wracając do tematu. W trzeciej klasie dostała żądłem pszczoły, po czym zemdlała, więc nie sądzę, że mógłbym ją jakkolwiek skrzywdzić fizycznie.
Ona wciąż jest moją małą księżniczką.      
Poszedłem do kuchni, gdzie sięgnąłem po moją ulubioną miskę, która jakimś sposobem była teraz niebieska. Jakiś fan dał mi ją, więc pomyślałem, że dlaczego miałbym jej nie używać!
Poczekaj..
Niebieski..
Molly nienawidzi tego cholernego koloru..
O tak.
Cholerne tak.
Pobiegłem do telefonu i przeglądnąłem wszystkie kontakty, starając się znaleźć JEJ numer. W momencie gdy go znalazłem, zacząłem dzwonić, błagając aby numer nie był zmieniony.
-Cześć Tasha, tu Niall. Chodziliśmy razem do 8 klasy
-Uhm, hej? – Wyobrażałem sobie, że zacznie piszczeć, ale najwidoczniej się nie zmieniła.
-Musisz coś dla mnie zrobić. Polega to na wkręceniu Molly
-TAK
Wygląda na to, że wciąż posiada tą silną nienawiść do niej.
Idealnie.

Molly’s POV.

*Bring* *Bring*
Usłyszałam dzwonienie mojego telefonu. Podniosłam moją leniwą dupę z kanapy i podeszłam do garderoby, aby zobaczyć, że piękny Niall do mnie dzwoni.
Tak.
Po prostu nazwałam Niall’a pięknym.
Tej nocy śniłam o nim, gdzie ten przygniatał mnie do ściany swoim ciałem i całował mnie, a ja swoją drogą pragnęłam się z nim całować.
Namiętnie.
Ale dziwne było to, że sądziłam, że cudownie spędzałam czas, do czasu, kiedy obudziłam się z krzykiem .
Nie uważam Niall’a za mojego crush’a.  Jest absolutnym debilem i w ogóle mnie nie obchodzi. Nigdy nie będzie tak jak kiedyś, jak będę się w nim choć trochę podkochiwać. To byłoby po prostu niezręczne.
Podniosłam słuchawkę, mówiąc  „Hej” i położyłam się na moim łóżku, aby być przywitana przez puszyste kocyki.
-Hej Molz. Jak się masz kochanie?
Powiedział do mnie „kochanie”, a mój żołądek zrobił koziołka i mogłam poczuć motylki w brzuchu.
Uhm..CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE! TO JEST TYLKO NIALL, JUŻ MÓWILIŚMY O TYM.
-Mogłabyś pójść dzisiaj ze mną na imprezę nad basenem?  - Cóż, to może być mój ostatni dzień pływania, bo szkoła znowu zacznie się jutro, więc, czemu nie?
-Jasne! Kiedy?
-Będzie dobrze jeśli odbiorę cię za jakieś 15 minut? I proszę, załóż swoje różowe bikini!  - Woah..dlaczego on chcę abym je ubrała?
-Uhm..Tak myślę. Do zobaczenia niedługo, Niall – Odłożyłam słuchawkę i rzuciłam się w kierunku łazienki, aby się wykąpać.
------------------------------------------

Niall’s POV.

Po ubraniu się, razem z Molly pojechaliśmy do domu Tashy. Mam niebieski barwnik, aby wrzucić go do basenu .

Teraz wszystko co muszę zrobić, to przywieść Molly i wtedy mój plan wypali. 

niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 7

Niall's POV.

Teraz, muszę pomyśleć co powinienem ubrać na to "spotkanie".
Widziałem jej dziadków kilka miesięcy temu, przed trasą.. Pomogli mi stonować głos i uczynić go silniejszym.
Tak, zgadłeś. Dziadkowie Molly rzeczywiście byli moimi wokalnymi trenerami. Ubiegali się o tą prace od samego początku, jeszcze przed X Factor'em. Potrzebowałem ich, aby mnie trenowali po tym, kiedy powstało One Direction i po tym jak staliśmy się popularni.
Oni natychmiast spakowali wszystkie swoje rzeczy i przenieśli się do domku stłumionego blisko studia w Londynie. Poczułem się winny, że zabrałem ich z daleka od Molly, ale bez nich prawdopodobnie nic bym nie osiągnął.
Samolubnie.. wiem.
Teraz moja potrzeba udoskonalenia głosu robi się coraz większa, ale jej dziadkowie przecież nie mogli wylecieć z Londynu, aby to załatwić. Właśnie dlatego nie wieże, że tutaj są.
Zdecydowałem się na parę czarnych, obcisłych jeansów i moje popisowe polo, ale tym razem fioletowe, aby za symbolizować ulubiony kolor Molly. Przeczesałem palcami moje blond włosy, wiedząc, że muszę je ściąć i trochę z nimi poeksperymentować. Myślę, że powinienem znowu je wybielić, ponieważ już widzę brązowe odrosty.
Chciałbym, aby moje włosy były zawsze koloru blond. Nienawidzę tego, że co miesiąc muszę je wybielać. To robi się denerwujące, ale robię to dla moich fanów i oczywiście dla siebie. Wole moje blond włosy od tego brązowego koloru, takiego jakiego miałem kiedyś. Wyglądały wtedy po prostu źle.
Założyłem parę fioletowych suprów, które Justin dał mi jako wczesny prezent urodzinowy, ponieważ i tak nie mógłby mnie zobaczyć w najbliższym czasie.
Tak.
Justin Bieber.
Niespodzianka, niespodzianka. Mój aktualny idol wie, że istnieje.
Byłem zachwycony, będąc z nim w bliskich stosunkach, ale teraz myślę o nim jako przyjacielu.
Po spotkaniu się z nim razem, Harry musiał wyprowadzić mnie ze studia, abym mógł wykrzyczeć się jak fanka i poczekać aż trochę ostygnę.
Pff. Wcale nie zachowuje się jak fanka.
Nie, wcale nie.

--------------------------------------------------

Spryskałem się moją nową wodą kolońską z Hollister, którą fan mi dał, po czym podszedłem do garderoby, aby wziąć mój portfel. Przesunąłem moją skórzaną torbę, która przez przypadek spadła, a z niej wyleciało zdjęcie. Szybko schyliłem się i podniosłem kawałek papieru, kiedy w końcu rozpoznałem co ono przedstawia.  
Widzisz, ja i Molly byliśmy nierozłączni. 
Wiem, co sobie myślisz. "Niemożliwe! Ona cię nienawidzi!"
Cóż, Roberts, nie była kiedyś taka okrutna, jak jest teraz. Kiedyś przychodziła pod moje okno co godzinę i rzucała w nie balonami z wodą, aby pokazać, że chce abym wyszedł. Zawsze robiła mi kawały. Też zawsze starałem się robić je jej robić, ale ona oczywiście wyczuwała i znajdywała je w mgnieniu oka.
Popatrzyłem na zdjęcie na którym Molly siedziała na moich kolanach, a nasze policzki się stykały. Byliśmy uśmiechnięci. To był dzień przed pójściem do X Factor'a i to był jeden z najlepszych dni w moim życiu, pomijając fakt, że następnego dnia musiałem wyjechać. 
Przez cały dzień trzymaliśmy się swojego boku i wszystko obracało się tylko wokół nas. 
Zjedliśmy z 14 wanienek mojego ulubionego smaku lodów! Wanilowych oczywiście.
Graliśmy też w prawda czy wyzwanie i skończyło się na tym, że policja musiała nas zabrać do domu.
Moim zadaniem jest przywrócić nas do tamtych czasów i zacząć od nowa. Wiem, że byłem dla niej niesprawiedliwy, ale to nie moja wina, że chłopacy usunęli do niej numer, a potem wrzucili mój telefon do kibla.
Wtedy przeniosłem wszystkie kontakty na nowy telefon, ale dane z nią związane zniknęły. 
Poof! Tak odeszła moja przyjaźń. Zawsze powtarzałem sobie, aby zapamiętać ten cholerny numer, ale zawsze był rozpraszany innymi głupimi rzeczami w mojej głowie. 
Odłożyłem stare zdjęcie do torby i wyszedłem drzwiami. Zbiegłem na dół schodami, przeskakując co drugi schodek i już miałem wylecieć przez drzwi, kiedy usłyszałem głos mojej mamy. Odwróciłem się, aby zobaczyć ją na środku pokoju z uśmiechem na twarzy. 
-Gdzie idziesz, Niall? - Myślałem, że ona wie gdzie idę.. Czy Molly nie pomyślała, o tym aby poinformować o tym moją mamę, kiedy wtargnęła do mojego domu? 
-Do następnych drzwi. Molly twierdzi, że jej dziadkowie są w mieście, ale ja myślę, że oni wciąż są w Londynie - Wzruszyłem ramionami, sięgając po klamkę. 
-W porządku. Do zobaczenia później, kochanie - Uśmiechnąłem się do niej i wkrótce już przechodziłem przez trawnik. 

-----------------------------------

*Puk* *Puk*

Usłyszałem odgłosy uderzania moimi pięściami w drzwi przede mną. Drzwi się otworzyły, a mój uśmiech powoli zgasł. 
-Niall! Kochanie! Świetnie znowu cię zobaczyć  - Babcia Molly pochłonęła mnie w uścisku, który wkrótce odwzajemniłem, nie chcąc być niegrzeczny. 
-Myślałem, że jesteście w Londynie - Przeszedłem od razu do rzeczy, bo wiedziałem, że Molly później by słuchała. Nie chce jej o tym mówić, ponieważ przeszłaby do kolejnego poziomu nienawidzenia mnie, jeszcze większego niż teraz i przeszłaby do punktu gdzie jej głowa mogłaby eksplodować.
-Zdecydowaliśmy się odwiedzić naszą wnuczkę, póki mamy małą przerwę - Strzeliłem jej "Naprawdę?", ponieważ ona wiedziała, że wrócę do domu podczas tej przerwy. Nie mogłem przestać mówić o tym wolnym, ponieważ cieszyłem się z mojego powrotu do domu już od dawna.
Przeszedłem obok niej, wchodząc do kuchni, gdzie zobaczyłem Dziadka Roberts rozmawiającym z Molly o baseball'u. Zaśmiałem się cicho, ponieważ jej twarz wyglądała na wściekłą z nudów. 
-Dobry wieczór, Panie Roberts - Podniósł swoją głowę w moim kierunku, a uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy. 
-Niall! Mój chłopcze! - Zaśmiałem się krótko, starając się stłumić niezręczność w powietrzu i odwróciłem się do Molly, która cicho mi dziękowała. 
-Molz! - Zawołałem i jej uśmiech się rozjaśnił.
Usiadłem na wolnym miejscu obok niej, kiedy jej rodzice przynieśli kolacje. Po tym jak się z nimi przywitałem, zacząłem jeść domową zupę. 

-----------------------------------

Kiedy skończyłem swoje danie, oblizałem usta i wstałem, chcąc odłożyć swój talerz do zlewu i go umyć. 
-Nie, nie kochanie. Ja to zrobię - Powiedziała mama Molly, kiedy wzięła talerz z moich rąk. Wzruszyłem ramionami, mówiąc "dzięki" i z powrotem usiadłem. Wszyscy nagle wstali oprócz Molly, która pożera ciasto czekoladowe, po czym wyszła z pokoju w mgnieniu oka. 
-No dalej Ni. Ile czasu minęło od kiedy widziałeś mój pokój? Zmieniłam kolor z różowego na jasny niebieski - Zrobiłem zdziwioną minę, a jej twarz od razu przybrała koloru czerwonego. 
-Nie będą krzyczeć na ciebie za to, że jesteś sama w pokoju z chłopakiem? - Jej twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona i uderzyła mnie w ramie. 
-Nigdy był mnie uprawiała seksu Z TOBĄ.  Po prostu z jakiegoś powodu ufają ci.. - Zaśmiałem się krótko, aby ukryć rozczarowanie z jej wniosku.
Nie jestem zły w łóżku. Może jestem? 
Nope. Jestem niesamowity. 
Poczułem szybkie szarpnięcie mojego ramienia i zebrałem się w sobie i stanąłem na nogi, unikając przewrócenia się. 
O mój Boże..
-Niall. Mógłbyś pójść do mojego pokoju po torebkę? Myślę, że coś tam dla ciebie mam - Wyrzuciła z siebie, kiedy dotarliśmy do drzwi od jej pokoju, pokryte plakatami. 
Cóż, ehm, podejrzane. Za dużo informacji, Molz. 
Wbiegłem do jej pokoju i na jej łóżku zauważyłem dużą torebkę. Nie rozumiem dlaczego dziewczyny potrzebują tak duże torebki. Wszystko co tam mają to pewnie portfel, klucze do domu i samochodu, puder i myślę, że tampony. Ehm.
Moje myśli zostały brutalnie przerwane trzaśnięciem drzwiami za mną i odgłos, który brzmiał jak stawianie krzesła.
-Erm, Molly? - Usłyszałam jej śmiech i od razu wiedziałem, że to jest jeden z jej żartów. 

A niech cię, Molly. Cholera. 

-----------------------------------------------

Położyłam krzesło pod klamkę, tak jak robią to w filmach, aby nie mógł ich otworzyć, po czym z gracją zbiegłam po schodach. 
Teraz mój plan się powiódł.
Otworzyłam frontowe drzwi i zauważyłam, że drabina nadal tu stoi po moim poprzednim żarcie. Wzięłam klatkę, która leżała obok i zaczęłam wchodzić na górę. Kiedy przeszłam do ostatniego szczebelka, otworzyłam moje okno, by zostać przywitaną przez piękną twarzyczkę Niall'a.
Piękna? Moja dupa.
Uderzyłam go lekko w nos, nie chcąc go zranić, ponieważ mój plan nie składał się z niczego takiego i położyłam trzęsąca się klatkę na białym parapecie. Otworzyłam mały utwór w klatce, a ptaki zaczęły wylatywać w różne kierunki w moim pokoju. Potem rzuciłam klatkę do środka i zamknęłam okno, nie chcąc, aby ptaki uciekły. Zeszłam na dół drabiną, słysząc przerażony krzyk Niall'a, po czym podeszłam do drzwi.
Myślę, że mam ochotę na lemoniadę.

---------------------------------------------------

Niall's POV. 

Ten. Mały. Demon. 
Po tym, jak diabelskie ptaki wyleciały z klatki, zacząłem panikować. Dopiero po jakimś czasie podszedłem do drzwi i zacząłem szarpać klamką. 
Nic. 
Cholera. Zapomniałem, że coś tam jest. 
Podbiegłem do okna, wiedząc, że jest to moja jedyna ucieczka, po czym podniosłem je. Odetchnąłem z ulgą, widząc, że stoi tu drabina. Zszedłem na dół i wszedłem przez drzwi do domu. Przeszedłem do salonu i na kanapie zobaczyłem skuloną postać, otuloną w kocyk. Podszedłem do niej bliżej i już mogłem rozpoznać, że to Molly. I pomyślałem czy nie zrobić by jej teraz kawału. 
Teraz powiedz mi dlaczego nawet w najmniejszym stopniu nie jestem na nią wściekły...Czuje, że nigdy nie mógłbym być na nią wściekły. 
Ona wciąż jest moją księżniczką.

---------------------------------------------------------
MOLLY: 2

NIALL: 2
------------------------------------------------

LICZĘ NA KOMENTARZ :) 
KAŻDY MOTYWUJE DO DALSZEGO TŁUMACZENIA!

BAAARDZO PROSZĘ O PISANIE POD HASHTAGIEM #GameOnHoranPL !

ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 6

Po treningu piłki nożnej, razem z Annabelle poszłam do sklepu, który niedawno został zbudowany za rogiem, aby kupić produkty potrzebne do genialnego żartu o którym mi powiedziała. Wiem o czym myślisz:
"Sądze, że cały czas myślisz o tym, jak bardzo wysportowany jest Niall!". Cóż, przez ostatnie 10 minut przekonywałam się, że on jest tą samą grubą dupą jak sprzed 3 lat, ale nie mogę tak myśleć.
-Pa Annabelle! - Pomachałam jej kiedy weszłam na mój podjazd. Weszłam do średniej wielkości domu, a mój nos natychmiast wyczuł piękny zapach klasycznego dania babci, zupy „Kurczak i makaron” Jak tylko rozpoznałam zapach wbiegłam do kuchni i pochłonęłam babcie w ciasnym, niedźwiedzim uścisku.
-Co u ciebie! - Zawołałam. Nie widziałam moich dziadków od kiedy wyjechali do Londynu. Nie wiem dokładnie dlaczego, nigdy nie chciała mi powiedzieć. "Chcieliśmy coś zmienić", nie było poprawnym usprawiedliwieniem, ponieważ mówili mi jaki to piękny jest Mullingar i jak cieszą się, że tu są, jakiś miesiąc przed wyjazdem.
Oni myśleli, że mogą mnie okłamywać. Psh..Wszyscy są głupcami, Molly!
Przypomniało mi się coś..Czy Niall nie powiedział mi, że mam sprawdzić swojego Snappage'a, jakieś 2 godziny temu? Przed moim treningiem.
-Więc, pójdę na górę i zadzwonię do Niall'a - Poszłam w kierunku drzwi, kiedy moja babcia zaczęła piszczeć z zachwytu, a mój dziadek klaskać, jak się domyślasz, z radości.
Aww, bzdura. 
Zapomniałam o tym, że oni są kompletnie zauroczeni w moim sąsiedzie. Myślą, że powinniśmy się poślubić i mieć dzieci.
Dzieci z Niall'em? Och, cholera, NIE! Ale chciałabym dotknąć jego ciała.. Nasze kolory włosów (brązowy i ciemny blond) mogły by stworzyć dobre połączenie..
KURWA! Czy ja naprawdę rozważam nad seksem z Niall'em? Nie, nie, nie, nie. Absolutnie nie.
-Oh, to świetnie! No, taak. Zapomniałam, że Niall wrócił. Powinnaś zaprosić go na kolacje! - Podniosła twarz z uśmiechem.
Czekaj.. Oni wiedzą? Wiedzieli, że ten drań wraca i idzie do mojej szkoły?
-Czy ty powiedziałaś, że wiesz? Wiedziałaś, że wróci i nie powiedziałaś mi! - Wiem, że to nie grzeczne krzyczeć na moją babcie, ale teraz to jest zupełnie co innego. Wiedziała, że załamałam się, po tym co mi zrobił. Powiedziałam jej jak się czuje, kiedy wpadłam w depresje, aż do punktu kiedy chciałam, aby zniknął z tego świata, a teraz ona mówi mi, że wiedziała, że wróci.
Niewiarygodne.
-Kochanie, uspokój się. Chciałam powiedzieć, że jego babcia i ja utrzymywałyśmy kontakt i spotkałyśmy się w tym tygodniu. Powiedziała mi, abym ci przekazała, ale ja zupełnie zapomniałam. Przepraszam, a teraz idź zadzwonić do Niall'a.
Głośno tupnęłam swoją nogą niczym rozdrażniona, mała dziewczynka i natychmiast odeszłam. Gdy byłam już na górze, zatrzasnęłam drzwi mojej sypialni i chwyciłam mojego laptopa. Szybko otworzyłam stronkę i po kilku kliknięciach na stronie głównej zobaczyłam moje zdjęcia z dopiskiem "Kobieta z brodą". Oczywiście, każdy to zobaczył, kiedy wyszło to z kont Louis'a i Niall'a, którzy mają ponad 5 milionów obserwatorów.
Super.
Dreszcze przeszły przez moje ciało. Nacisnęłam na "Mój Profil" i zobaczyłam, że mam już prawie milion obserwujących.
A niech cię, Niall i Louis.
Rzuciłam swojego laptopa na łóżko, nie czekając aż zrobię jakieś uszkodzenia,  po czym biegiem wyszłam z domu. Przeszłam przez trawnik, następnie zaczęłam mocno pukać we frontowe drzwi do domu Państwa Horan'ów.
-Jezu, dziewczyno - Mruknął Greg. Od razu kiedy drzwi się otworzyły, poleciałam do góry na ich schody, robiąc lekki hałas.
-Hej! - Krzyknęłam, kontynuując moją podróż na górę.
Zatrzymałam się przed drzwiami Niall''a oraz grzecznie zapukałam. Mam na myśli, bo co jeśli jest tam w środku z.. Jakąś dziewczyną? Nie chciałabym tego zepsuć.
Czekaj..chciałabym.
Popchnęłam drzwi, tak, że się otworzyły i ujrzałam Niall'a, uśmiechającego się do mnie i leżącego na jego łóżku z telefonem w dłoni.
-Cześć, Molly. To byłoby dla ciebie dobrze, jakbyś przestała- - Zaczął, ale ja mu urwałam.
-Wow, Niall. Dzięki za upokorzenie mnie przed całym światem! - Popatrzyłam na jego twarz.
Zero śladu winy.
-Hej! To ty byłaś tą, która wstawiła najbardziej żenujący filmik jaki kiedykolwiek widziałem, jeszcze lepiej, na YOUTUBE! - Ops.
-Ale cały świat tego nie zobaczył, Niall. Teraz cały świat widział mnie z jakimś gównem na twarzy! - Nie mógł powstrzymać się od śmiechu, ale ja nadal byłam poważna, niczym sumo na najważniejszej bitwie.
-Molly, nawet jeśli to jest najkrótsze wideo ZE MNĄ, cały świat go zobaczy, choćby nie wiem co - Zaśmiałam się, ponieważ nasze konwersacje zawsze zakańczają się o nim.
-Jesteś zbyt pewny
-Spójrz Molly. Nie chce zaczynać jakiejkolwiek walki, więc po prostu ustalmy, że jesteśmy kwita - Oh, Niall, Niall, Niall. Ja nie gram aby zremisować, ja gram aby wygrać.
-Popatrz. Po prostu bądź w moim domu o 19. Moi dziadkowie powiedzieli, że chcą cię zobaczyć - Jego twarz ze zdezorientowanej zmieniła się na jeszcze bardziej zdezorientowaną.
-Ale ja już ich widziałem jakoś- Okej, będę tam dzisiaj - Chciał wstać i wyrzucić mnie z pokoju, ale ja nie zamierzałam tego robić.
-TY CO? - On naprawdę powiedział, że już ich widział. I to był właśnie powód dla którego przeprowadzili się do Londynu? DLA NIALL'A?
-NIC. A teraz idź. Musze przygotować się na nasze spotkanie - Uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Wypchnął mnie, po czym szybko zamknął drzwi, ale ja nie ruszyłam się z miejsca.
-CO ZROBIŁEŚ? - Krzyczałam przez zamknięte drzwi.
On po prostu wkurza mnie coraz bardziej i bardziej. Do złego jego żarty nabierają doświadczenia i są prawie równe z moimi.

Dosłownie. 

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 5

Niall's POV.

A niech cię, Molly.


Nie mogę uwierzyć, że przyszła z jednym z klasycznych żartów. Widziałem ją jak kiedyś zrobiła to samo Annabelle i to nadal jest całkiem zabawne, ale wciąż.
Ostatniej nocy, albo powinienem powiedzieć tego ranka, pamiętam wszystko przez mgłę, ale pamiętam gdy głos Carly Rae Jepsen obudził mnie przez ścianę i pamiętam moje trofea spadające na ziemie.
Do złego, sądzę, że jej głos jest porównywalny do krzyku szympansa.
Molly dobrze wie, że nie przepadam za nią.

*BING*

Sięgnąłem po telefon, aby zobaczyć, że mój Lou Lou napisał do mnie.
Ludzie, zaczynam tęsknić za chłopakami.. Właśnie nazwałem Louisa "mój Lou Lou".
Coś musi być nie tak.

-------------------------------------------
Od: Lou jest cholernym mistrzem ninja
       
       YouTube. TERAZ! 
-------------------------------------------

Wziąłem laptopa z pod łóżka i nacisnąłem przycisk zasilania.
Wpisałem hasło i wszedłem na YouTube za jednym kliknięciem, aby zobaczyć filmik dodany 20 minut temu, nazwany "Nialler szalony brzdąc".

O. MÓJ. BOŻE.

Kliknąłem na wideo i podłączyłem słuchawki, aby rozpocząć tortury.

-----------------------------------------------------

To było okropne! Naprawdę nie pamiętam, że Molly pocałowała mnie w czoło? Naprawdę nie słyszałem jakie ona robiła zamieszanie?
Potrzebuje pomocy.

------------------------------------------
Do: Lou jest cholernym mistrzem ninja

      Potrzebuje dobrego pomysłu, aby 
      odzyskać Molly z powrotem..
------------------------------------------
Od: Lou jest cholernym mistrzem ninja

       Mam doskonały pomysł. Oh, i kto 
       to Molly? To jest ta dziewczyna o 
       której gadałeś non stop i 
       przypadkowo usunęliśmy jej 
       numer na twoim telefonie? 
------------------------------------------

Molly's POV.

-Kochanie! Spóźnisz się na trening! - Moja mama krzyknęła z dołu, kiedy zakładałam na siebie parę podkolanówek.
-Już idę! Jeszcze tylko chwilka..-Wyszłam z pokoju po drodze biorąc torbę. Szybko zeszłam po schodach, aby zostać przywitaną przez dwie przyjaciółki.
-Cześć Annabelle - Przytuliłam ją i to samo zrobiłam z Courtney, z którą nie jestem zbytnio czuła w tym momencie.
To ona po środku boiska, podczas gry w piłkę ściągnęła mi spodnie przy wszystkich dziewczynach.
Dziwka. 
Zaczęłyśmy iść chodnikiem i skręciłyśmy za rogiem, zostając przywitane przez naszą szkołę prywatną. Zaczęłam biec z Annabelle w kierunku pola, a Courtney ciągnęła się za nami.
-Wygrałam! - Krzyknęła, kiedy wskoczyła na trawę ze swoimi długimi, brązowymi włosami. Taa, często się wyścigujemy.
-Miałaś przewagę! - Jęknęłam, kiedy zobaczyłam automat z sodą przy ścianie.
-Bella? Czy to zawsze tam było? - Wskazałam w kierunku maszyny, a ona wzruszyła ramionami i poszła w stronę naszej grupy.
Zmieniłam kierunek i poszłam w stronę ściany z automatem. Wyjęłam funta z mojej torby, a potem wsunęłam go do małego gniazdka.
Nacisnęłam guzik z "Dr. Pepper", ale nic się nie stało, więc nacisnęłam jeszcze raz.
Nadal nic.
Z sekundy na sekundę czułam się coraz bardziej sfrustrowana, kiedy zaczęłam kopać i uderzać automatem o ścianę.
Po kilku minutach tej głupoty, włożyłam rękę do środka automatu, ale nie poczułam żadnej plastikowej butelki, ale poczułam, jak burczy mi w żołądku.
Może numerek 6..
Cholera, chcę cię. - Pomyślałam.
Więc.. CO ROBI CZŁOWIEK W ŚRODKU AUTOMATU?
Kiedy pomyślałam o tym, BARDZO silna osoba pociągnęła za moje ramie i popchnęła mnie do przodu, i teraz ktoś, a dokładniej osoba, która znajdywała się w automacie wylała na mnie cole, więc wyglądałam co najmniej dziwnie. Szybko przyjrzałam się w odbiciu szyby i wyglądałam jakbym miała brodę, ponieważ to coś wylane na mnie, to chyba nie była zwykła cola. Jeśli ktoś z przechodzących tu, zobaczy mnie, mógłby pomyśleć że naprawdę mam brodę.
Niezręcznie.
-CO DO CHOLERY! - Krzyknęłam i usłyszałam śmiech dochodzący z wewnątrz maszyny, brzmiący dokładnie jak Niall.
-NIALL?
Usłyszałam więcej śmiechu i flesze dochodzące zza mnie. Odwróciłam się i po raz kolejny oślepił mnie blask flesh'a.
-CZYSTO..KOD NINJA - Usłyszałam kogoś głos, brzmiący trochę jak głos Louis'a, ponieważ oglądnęłam wszystkie Video Diares.
Tak szybko jak to powiedział, Niall wyskoczył z automatu i wyrzucił puszkę Dr. Pepper.
Odpięłam notatkę z puszki i przeczytałam ją.

Wciąż znam twój ulubiony napój, Molz! Nie pij za dużo tego gówna, bo ono przyciemni twoje pięknie, białe zęby. Oh, i przy okazji.. Drugi punkt dla Niallera! 

PS. Chciałbym abyś sprawdziła twojego Snapage'a 


                                                                                 Z poważaniem Ni Ni

A niech cię, Niall. 
Mam białe zęby, ale nieco krzywe.. Nie są piękne, ale Niall zawsze potrafi sprawić, że dziewczyna poczuje się wyjątkowo.
Tęskniłam za tym Niall'em. 



-Jak do cholery stałeś się tak dobry we wrabianiu - Niall otworzył drzwi i przepuścił mnie.
-Przez ostatnie kilka lat, spędzałem większość czasu z moimi czterema głupkami. Tysiąc żartów wypróbowywali właśnie na mnie. I przy okazji, to jest dopiero początek - Poklepał mnie w plecy i złożył na moim policzku całusa, a przez całe moje ciało przeszły ciarki.
Machnęłam mu na pożegnanie i na szybko przedstawiłam się Louis'owi. 
Podbiegłam do reszty mojej grupki i Annabelle rzuciła mi piłkę, ale ja mogłam się skupić tylko na dwóch rzeczach. 

O kiedy Niall jest taki wysportowany? 
Oraz
Czy ja naprawdę śliniłam się na widok ciała Niall'a? 

C'mon Molly. Jesteś w tym by wygrać.

Nie! Powtarzam NIE zaczynaj nawet w najmniejszym stopniu zakochiwać się w Niall'u..

--------------------------------------------------------------

LICZĘ NA KOMENTARZ :) 
KAŻDY MOTYWUJE DO DALSZEGO TŁUMACZENIA!

BAAARDZO PROSZĘ O PISANIE POD HASHTAGIEM #GameOnHoranPL !

ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA :)


środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 4

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM! 

*BEEP* *BEEP* *BEEP* *BEEP*

Cóż, to jest dziwne... Nie mam włączonego budzika, nawet w czasie roku szkolnego.
Popatrzyłam przez moje ramie i zobaczyłam, że jest trzecia.
Trzecia rano.
Szybko nacisnęłam guzik wyłączania, ale nie przestało piszczeć. Zamachnęłam się ręką i zdenerwowana uderzyłam pięścią o urządenie, aż usłyszałam pęknięcie. Usiadłam, włączyłam światło i zaczęłam dyszeć. Właśnie zniszczyłam jedyny budzik w całym domu!
Super. Teraz będę musiała iść do sklepu i zapłacić kolejne 50 funtów.
Wzięłam wszystkie zniszczone elementy i odłożyłam je na stolik nocny.
Kiedy posprzątałam już bałagan, nadal słyszałam piszczący hałas.
Przeszukałam cały mój pokój, ale nadal nie znalazłam żadnego źródła! W pewnym momencie poczułam, że hałas dobiega spode mnie..
A niech cię, Niall..
Zeszłam na panele, gdzie przesunęłam deske, ponieważ gdy byłam mała, po prostu wyrwałam ten kawałek drewna z podłogi. I tam właśnie to było;
Mały zegarek z budzikiem i kawałek kartki. Notatka mówiła..


Dzień dobry, Rosie :) Obudziłem cie? 1 punkt wędruje do Niall'a! Branoc, branoc. 
PS. Proponuje abyś nie spała w swoim łóżku :)

Kutas.
Teraz jakoś bałam się patrzeć co kryje się w moim łóżku..
Zaciągnęłam się na dół, a tam zostałam przywitana przez brak mebli.
On wziął wszystkie nasze meble!
Jeszcze raz.. Ale kutas!
Wzięłam przenośne stereo, drabinę i trochę winogron.
Powodzenia, Niall.

--------------------------------------------------------

Poszłam otworzyć główne drzwi, starając się być cicho, ale oczywiście to nie mogło pójść po mojej myśli. 
Wstrzymałam oddech i słuchałam czy nie słychać żadnych specyficznych dźwięków, które wskazywałyby, że ktoś z mojej rodziny się obudził. 
Brak. 
Wyszłam na palcach na zewnątrz i przeszłam przez trawnik. Złapałam drabinę, opartą o rynnę, która jest tu od wczoraj, kiedy mój tata chciał popracować na dachu. Przeszłam do następnych drzwi. Weszłam na drabinę i zaczęłam po niej wchodzić w kierunku okna Niall'a. 
Niall zawsze zostawia okno otwarte z jakiegoś powodu, więc szarpnęłam je. Zaczęłam wspinać się do jego pokoju. Umieściłam kamerę w kącie, ukrywając ją między jego statuetek piłkarskich. Następnie wyszłam z jego pokoju i podeszłam do najbliższych drzwi.
Pokój w którym jestem, jest kompletnie pusty od kiedy próbowano go znowu przerobić. 
Podeszłam do ściany, oddzielającą oba pokoje i odsunęłam deskę, ukazując dużą dziurę, którą zrobiliśmy mając 7 lat. 



<<RETROSPEKCJA>>

-Niall, nie sądzę, że powinieneś jeździć tutaj rowerem.. - Zauważyłam, ale on tylko się zaśmiał. 
-Ale na zewnątrz pada, Molly. Ten pokój jest pusty, a my nigdy tego nie próbowaliśmy. Więc, dlaczego nie... 
-Cóż, dobrze. Ale nie zniszcz niczego 
Wskoczył na rower i zaczął pedałować po całym pokoju. 
-Jest dużo zabawy, Molly! - Odwrócił się i spojrzał na mnie. 
-NIALL! ODWRÓĆ SIĘ! 

Następną rzeczą, jest dziura w ścianie i Niall ze złamaną ręką. 

<<KONIEC RETROSPEKCJI>> 



Wzięłam stereo i umieściłam je tam, włączając je najgłośniej na fula. Odwróciłam je w kierunku jego pokoju, więc cały jego pokój rozbrzmiewał teraz w piosence Carly Rae Jepsen. 
Jak tylko zobaczyłam go zmieszanego, napisałam notatkę, wspięłam się i umieściłam ją w dziurze, tuż obok stereo. Popatrzyłam przez szczelinę i zobaczyłam jak to przeżywa. Wzięłam winogrono i przeżuwałam je w moich ustach. Szczęśliwa gryzłam je i oglądałam jak Niall wstał ze swojego łóżka, przeszukując swój pokój. To był naprawdę śmieszny widok.
Po jakimś czasie zabrakło mi winogron, a Niall już zaczął przesuwać swoje łóżko do przodu. Przesunęłam się trochę do tyłu, tak, że nawet nie mógł rzucić na mnie okiem. Kiedy już przesunął całe łóżko, zobaczył dziurę i chrząknął. 
-A niech cię, Molly
Sięgnął przez otwór i chwycił stereo. Nacisnął przycisk wyłączania, rzucił je na bok i wziął notatkę. 
Brzmiała ona tak:

Karma ssie, Nialler. Jeden punkt dla Molly!

-Tssa. Gra rozpoczęta Molly - Wyszeptał, wyłączając światło i poszedł do łóżka. 
Po chwili, słysząc jego ciche chrapanie, weszłam do pokoju. Na palcach, podeszłam do kąta i przesunęłam jedno trofeum. Wzięłam kamerę, ale przypadkowo uderzyłam jedną ze statuetek piłkarskich, która upadła na podłogę. Wstrzymałam oddech i skierowałam uwagę na Niall'a. Poruszył się trochę, po czym usiadł. 
O boże. 
Tylko nie wybuchnij śmiechem.
-M-Molly? - Wyszeptał, zaspany. 
-Tak, Nialler. Teraz wróć do łóżka - Podeszłam do niego. Pogłaskałam jego włosy, po czym pocałowałam go w czoło , a ten szybko zasnął.
Zaśmiałam się cicho i nacisnęłam STOP na kamerze. Wspięłam się przez okno i zaczęłam schodzić wolno, tak, żeby nie narobić żadnego hałasu. Szłam w dół drabiną i wzięłam wszystko. Potem przeszłam przez jego trawnik, a następnie przez mój. 
Powinnam pójść przez drzwi czy przez okno..
Położyłam znowu drabinę, tak, aby opierała się o moje okno. Szybko wspięłam się, po chwili znalazłam się w małej przestrzeni. Spokojnie weszłam do łóżka z uśmiechem. 

To jest dopiero początek, Niall. Gra włączona. 


-------------------------------------------------

NIALL: 1

MOLLY: 1


----------------------------------------------------

Bardzo prosiłabym o komentarze :) 

Oraz jedno info :) Jutro wyjeżdżam, ale spokojnie rozdziały będą się pojawiać, gdyż je tak ustawie. Problem w tym, że nie wiem czy będę was informować. Oczywiście, biorę komputer i przenośny internet, ale nie wiem czy będę mieć czas na informowanie.. Więc, moje pytanie brzmi: 

Czy jest ktoś chętny do informowania reszty? 

Musiałby to być ktoś, kto często by zaglądał na bloga i ktoś kto rzecz jasna ma twitter'a ;) 
Informował by innych tylko trzy razy: 24.08 (niedziela), 28.08 (czwartek) i 31.08 (niedziela). 
Jeśli ktoś byłby chętny, bardzo proszę pisać w komentarzu. 

BARDZO PROSZĘ O PISANIE TWEET'ÓW POD HASHTAGIEM #GameOnHoranPL (MOŻNA TO ZROBIĆ PRZEZ BLOGA. NACIŚNIJ TYLKO PRZYCISK W PRAWYM GÓRNYM ROGU) 

niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 3

Poczułam, że ktoś szturchnął mnie PO RAZ KOLEJNY, więc odwróciłam głowę i wywróciłam oczami. Moje oczy wylądowały na Niall'u, który gestem pokazał abym wstała i poszła za nim. Skinęłam głową i wstałam.
-Mogłabym wybaczyć? - Poprosiłam grzecznie i wyszłam z jadalni, kiedy mama pokiwała głową. Niall już stał przy drzwiach z założonym na siebie kapturem. Podciągnęłam rękawy kurtki i zostawiłam je tak na całą drogę. Trzymałam moją twarz w kołnierzu, tak aby przykrył moje usta.
Niall otworzył drzwi i wskazał ręką, abym wyszła na zewnątrz. Wyszłam na chłodne, nocne powietrze i włożyłam moje dłonie do kieszeni. Niall przeszedł obok mnie i natychmiast poczułam między nami napięcie.
Powiedz coś, Nialler! Nie zamierzam z tobą rozmawiać jeśli nie zaczniesz tej rozmowy. 
Odwróciłam głowę w jego stronę i trąciłam jego bok. Zobaczyłam, że uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy, kiedy on mnie szturchnął.
-Hej, Molly - Powiedział odwracając głowę w moim kierunku. Błysnął swoim uśmiechem wartym milion dolarów, a ja poczułam jak policzki mnie pieką.
Jest zimno..Więc..Um..Dlaczego..Moja twarz poczerwieniała? Ehm.. 
-Cześć, Niall - Odpowiedziałam, ale nie odwróciłam do niego oczu, kiedy na mnie patrzył.
-Co słychać? Nie widziałem cie wieki! - Krzyknął, a ja poczułam, jak gniew kipi we mnie, tak jak wcześniej.
-Cóż, mogłeś zadzwonić, chociaż raz na jakiś czas - Strzeliłam. Jego mina zmieniła się z radosnej na poważną w kilka sekund i wepchnął ręce do swojej bluzy.
Wymamrotał coś, ale nic nie zrozumiałam.
-Co to? - Powiedziałam śmiało, pokazując, aby podzielił się swoją małą uwagą.
-Nic - Rzucił się na mnie.
-Okej, chciałbyś mi coś wyjaśnić? - Powiedziałam, zatrzymując się.
-Co? - Zapytał, kompletnie zdezorientowany.
-Twoje działania, Horan
-Nie nazywaj mnie tak! - Krzyknął.
-Mam racje nazywając cie tak, teraz lepiej to wyjaśni, bo potrzebuje tych cholernych objaśnień
-Nie rozumiem co chcesz, abym ci objaśnił! - Powiedział i stanął do mnie przodem, aby spojrzeć mi w oczy.
-Twoje działania! Ty wiesz, że nie odpowiedziałeś na żadne z moich wiadomości, ani z połączeń. Wchodziłam na twitter'a i tweet'owałam do ciebie, ale co dostałam w zamian? DAŁEŚ MI UNFOLLOW - Teraz krzyczałam mu prosto w twarz, dźgając palcem jego pierś.
Popatrzyłam w górę na jego twarz i widać było na niej poczucie winy, ale teraz nie zamierzałam przestać.
-Okej, więc dałeś unfollow swojej najlepszej przyjaciółce, Niall. Następną opcją był Facebook. Zaczęłam do ciebie pisać wiadomości, ale nie odpisałeś, więc zaczęłam pisać trochę więcej i co dostałam?
Popatrzyłam się na niego, ale jego głowa była spuszczona w dół.
-Co dostałam w zamian, Niall! - Krzyknęłam na niego, a jego głowa uniosła się. Jego twarz była cała czerwona.
-Ja-ja..- Wyjąkał i znów upuścił głowę na dół.
-Co zrobiłeś? - Powiedziałam surowo i popatrzył na mnie.
-Usunąłem cie ze znajomych! - Krzyknął, ale ja nie zamierzałam kończyć.
-Dlaczego - Mówiłam dalej.
-Nie zrozumiesz - Wyszeptał, potrząsając głową.
-Jeśli mi powiesz, to ZROZUMIEM. Jeśli mi nie powiesz, cóż, to twoje prawo, nigdy nie zrozumiem - Powiedziałam.
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam się oddalać.
-Poczekaj, Molly! - Usłyszałam Niall'a za mną, próbującego mnie dogonić, ale ja nie przestałam iść - Molly! - Usłyszałam znowu, tylko tym razem bliżej, jakoś dziesięć stóp ode mnie - Molly - Usłyszałam tuż przy moim uchu, kiedy objął mnie lekko w talii.
Oh, mój drogi panie. 
-Co, Niall! - Wyplułam i odwróciłam się twarzą do niego.
-Chciałem pozostać z tobą w kontakcie. Nie rozumiesz. Byłem zmuszony dać ci unfollow i usunąć cie ze znajomych. Usunęli numer twojego telefonu bez mojej wiedzy, a ja nie mogłem sobie przypomnieć twojego numeru. Menadżerowie dali ci unfollow i usunęli cie ze znajomych, po tym, jak zobaczyli nasze wiadomości z kiedyś. Powiedzieli, że jesteś złym pomysłem, ale to właśnie pogorszyło całą sprawę - Wyjaśnił, ale ja wierzyłam mu tylko w połowie.
Wziął głęboki oddech i podszedł bliżej.
-Tęskniłem za moją najlepszą przyjaciółką. Czy możemy zacząć po prostu od nowa? Zapomnijmy o tych wszystkich pierdołach jakie się działy - Powiedział i uśmiechnął się do mnie i rozłożył ramiona abym się do niego przytuliła.
-Nie - Powiedziałam wyraźnie i zaczęłam się od niego oddalać po raz kolejny.
-Co? - Spytał zszokowany. Odwróciłam się jeszcze raz i zdefiniowałam wszystko dla niego.
-Nie, N-I-E, powiedziałam nie, Horan. Jak wiesz, nie jestem łatwa. Nie lubię ludzi, którzy mnie odpychają lub mnie wykorzystują. To nie jest tylko, że powiesz "przepraszam", a ja ci wybaczę. Potrzeba dużo pracy, aby mieć mnie z powrotem. Musisz pokazać, że naprawdę ci zależy - Powiedziałam i delikatnie podchodziłam bliżej przy każdym wypowiedzianym zdaniu.
-Ale ja naprawdę chcę cie z powrotem! - Krzyknął, a ja tylko pokręciłam głową.
-Cóż, nie nabiorę się. Mam sposób, aby zobaczyć co potrafisz zrobić, aby mieć mnie ponownie, ale jeśli nie osiągniesz celu, to jest bardzo proste, nie dostaniesz kolejnej szansy. ALE.. - Podniosłam głowę w górę i uśmiechnęłam się - Jeśli osiągniesz cel, jestem twoja ponownie.
-Więc, powiedz mi co chcesz abym zrobił, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy, Molz - Uśmiechnął się jeszcze raz.
-Dla ciebie Molly, Horan - Zrobiłam kamienną twarz, ale on tylko uśmiechnął się z wyższością.
-Mogę cie nazywać Roberts? - Dobrze wiedział, że nie może mnie nazywać Roberts. Absolutnie nienawidze mojego nazwiska, ponieważ jest ono zbyt powszechne, jak Smith lub Johnson. Ale przynajmniej moje nazwisko to nie Horan. Pierwsza sylaba brzmi jak "dziwka*", a to jest po prostu krępujące.
-Nie - Warknęłam na niego.
I tak-warknęłam na Niall'a.
-Więc, nie możesz mnie nazywać Horan - Powiedział z przekonaniem.
Ten mały kutas.
-Hej! Wpadłam na pomysł, Horan! - Pisnęłam, próbując zmienić temat. Pokręcił głową i zaśmiał się tym uzależniającym śmiechem.
Jest uzależniający, nawet sprawił, że się zaśmiałam na pogrzebie mojej siostry.
Długa historia, nie waż się pytać.
-I co to jest? - Uśmiechnął się i skinął głową, ukrywając fakt, że po cichu się śmieje.
Po raz kolejny..Ten mały kutas.
-Oświadczam wojnę - Powiedziałam, a on przeniósł swój wzrok z ziemi na mnie. Zmarszczył brwi i dał mi dziwne spojrzenie.
-Przepraszam?
-Oświadczam figlarną wojnę. Ktokolwiek wygra, zadecyduje co będzie się działo. Jeśli ty wygrasz odzyskasz mnie jako swoją najlepszą przyjaciółkę. Jeśli ja wygram, zadecyduje czy zasługujesz na mnie czy nie - Powiedziałam, błyszcząc z radości  na mój genialny pomysł.
Wszyscy wiedzą, że robię najlepsze żarty w mieście. Wszystkie z moich pomysłów się udały, zawsze wywołują u ludzi śmiech. Kiedy ja i Niall byliśmy młodsi, robiłam mu żarty codziennie, a on się frustrował, ponieważ byłam dziewczyną. Próbował mnie wrobić, ale nigdy mu nie wychodziło, ponieważ ja zawsze wiedziałam gdzie i kiedy chce mi zrobić żart.
-W porządku, umowa - Powiedział i uścisną mi rękę.

Gra rozpoczęta, Horan. 

*
Dziwka - Whore (pierwsza sylaba jest podobna do Horan :) ) (nie wiedziałam czy wszyscy to będą wiedzieć)


----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jeśli podoba ci się to fanfiction, zapraszam do obserwowania lub do zapisania się w zakładce "informowani" :) 


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


Także zapraszam do tweetowania pod hashtagiem #GameOnHoranPL (Możesz to zrobić przez tego bloga. Przycisk jest w prawym górnym rogu) :)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 2

-Molly! - Usłyszałam jak moja mama woła z dołu.
Rozciągnęłam swoje nogi i chwyciłam bluzę z kapturem, która wisiała na wieszaku w szafie. Moje nogi były trochę obolałe od siedzenia zamknięta w pokoju przez cały dzień z myślą o momencie, w której Niall James Horan postawi swoje brudne stopy we wnętrzu tego domu.
Tak, brudne stopy.
Przeczesałam swoje długie blond włosy, patrząc na mój słaby wybór odzieży. Jestem w RÓŻOWYCH chłopięcych dresach, trochę kędzierzawych, od kiedy tu w Mullingar jest chłodno, w t-shirt'cie, który dostałam kilka tygodni temu z napisanym "SENIOR" w poprzek i w bluzie, którą właśnie zakładam.
Podeszłam do mojej szuflady, otwierając ją i przesuwając całą bieliznę na bok, aby odsłonić jedyne zdjęcie jakie posiadam ze mną i z Niall'em razem. Miał rękę owiniętą wokół moich ramion, a nasze policzki się stykały, szczery uśmiech widniał na naszych twarzach. I zdjęcie ponownie wróciło na swoje miejsce, kiedy wystarczająco się napatrzyłam.  Położyłam się na swoim łóżku.
-Obserwuje ponad 1500 ludzi na twitterze, a nie może nawet zaobserwować swojej najlepszej przyjaciółki - potrząsnęłam głową, kiedy mówiłam do siebie.
-Żałosne - wymamrotałam, tym razem głośno. Zaczęłam owijać kosmyk włosów wokół palca, zamykając oczy i starając się skupić na planie dla Niall'a.
Jeśli zamierza wrócić do domu i być przeze mnie przywitany.. Cóż, powiedzmy, że będzie lekko zdziwiony. Jeśli zamierza wrócić do domu po trzech latach bez żadnej komunikacji i ciągle być moim przyjacielem.. Nienawidzę tego mówić, ale to się nie wydarzy. Nadal nie rozumiem dlaczego usunął mnie ze znajomych na Facebook'u. Jeśli powie mi, że to wina tego menadżerskiego gówna, to i tak otrzyma smutną Molly w zamian, ponieważ on miał pełną moc powiedzieć temu wszystkiemu "nie". Mógł powiedzieć im, że jestem fajna i że nie muszę być perfekcyjna, aby być jego przyjaciółką. Ale czego ja oczekuje od Niall'a, chłopaka, który nawet nie potrafi powiedzieć zwykłego "nie".
Zdecydowanie za dużo.

-------------------------------------------------

-Molly! - Moja mama ponownie krzyknęła ze schodów.
-CO? - Wrzasnęłam.
-Zejdź na dół, kochanie. Horan'owie właśnie przyszli, złotko.
I wtedy zaczął się najgorszy wieczór w moim życiu. Cóż, tak myślę..
Zeszłam na dół najwolniej jak to możliwe, bojąc się spojrzenia w przepiękne, niebieskie oczy Niall'a.
Uderzyłam się w głowę.
Już nie myślisz, że jego oczy są przepiękne. Myślisz, że ten odcień niebieskiego jest najgorszy jaki może tylko być. - Powtarzałam sobie, mimo, że to nigdy nie zostanie przetworzone przez mój umysł.
Doszłam do końca schodów, by zobaczyć czworo ludzi stojących do mnie tyłem. Jedną z nich była kobieta, wyjątkowo niska, był mężczyzna który był dość wysoki, był facet który wyglądał na dwadzieścia lat o krótkich, brązowych włosach, a ostatni był znany mi już chłopak w wieku kilkunastu lat, który miał farbowane blond włosy, znacznie dłuższe niż się spodziewałam.
To, mój przyjacielu, jest rodzina Horan.
-Molly? - Zaczęła moja mama - Co masz na sobie, kochanie? - Powiedziała przez zaciśnięte zęby.
Wcześniej wybrała dla mnie sukienkę, ale dlaczego do cholery miałabym ją założyć?
To tylko rodzina Horan'ów.
-Założyłam to co zwykle - odpyskowałam. Wyszło trochę ostrzej niż chciałam i po twarzach innych stwierdziłam, że zauważyli u mnie zmianę nastawienia.
Mama strzeliła mi "spojrzenie" i zaprowadziła wszystkich do kuchni, a ja po prostu stałam przy schodach, zadowolona z mojej dotychczasowej pracy. Poszłam za nimi kilka minut później i usiadłam obok Greg'a. Nie ma mowy, abym usiadła na tym innym wolnym miejscu między Niall'em a Panią Horan.
Siedzę w odległości kilku stup od Niall'a. Chciałabym zapomnieć o moim całym planie z zemstą, przytulić go i powiedzieć mu jak bardzo mi go brakowało.

Trzymaj się od niego z dala, Molly. Będziesz całkowicie w porządku jeśli to zrobisz. 

-Molly - Usłyszałam jak zaczyna Pani Horan - Jak się masz, złotko? - Spytała.
Zastanawiam się czy powinnam być miłą i zrozumiałą dziewczyną, czy być niegrzecznym i haniebnym bachorem..
-Jest pięknie, Maura. A jak u ciebie? - Powiedziałam, decydując się być pełną szacunku, ponieważ jego rodzina nie uczyniła nic złego.
Tylko on. 
-Bardzo dobrze się bawiłam odkąd Niall wrócił z Ameryki - odpowiedziała, a ja skuliłam się na jego imię.

Niall. 

Coś w tym imieniu dociera do mnie. Może to ból psychiczny spowodowany przez niego, albo po prostu nie słyszałam tego imienia bardzo długo.
Skinęłam głową, przenosząc mój widelec na talerz i dłubiąc w moim jedzeniu. I nagle straciłam apetyt.
Może to dlatego, że ponownie usłyszałam jego imię, albo po prostu dlatego, że siedzi dwa miejsca z dala ode mnie.
Jestem pewna, że chodzi o to drugie. 
Poczułam jak ktoś szturchnął mnie, więc odwróciłam głowę do bruneta, brata Niall'a.
-Cześć Greg. Nie widziałam cię jakiś czas - Powiedziałam, a on sprowadził mnie do bocznego uścisku.
Natychmiast odwzajemniłam uścisk, po czym wróciłam do dłubania w moim jedzeniu. Kątem oka zobaczyłam, że Greg szepcze coś do Niall'a o jakimś gównie, którego nie mogę usłyszeć.
Po jakimś czasie, poczułam kolejne szturchnięcie, więc odwróciłam głowę i popatrzyłam przez rzęsy, pokazując, że mnie to irytuje.
-Co! - plunęłam do Greg'a, który na początku był zszokowany, ale potem pozbył się tego i odwrócił się do swojego brata. Niall strzelił mi uśmiech.
Zrobiłam minę typu nie-patrz-na-mnie i odwróciłam się. Zaczęłam dłubać w moim puree ponownie, ale kiedy popatrzyłam w górę, spotkałam się ze spojrzeniem mojej matki. Dała mi znowu "spojrzenie", co znaczy, że mam być "pełna szacunku". Skinęłam do niej głową, po czym skierowałam moją uwagę z powrotem na Niall'a. Jego wyraz twarzy wyglądał, jakby coś go zabolało. Dla mnie, wyglądał jakby chciał pójść do kąta i płakać.
Ja to sprawiłam? Nie potrzebuje pomocy, aby czuć się teraz winna. On jest po prostu zbyt delikatny.
Czuje, że mój plan się nie powiedzie..
Zdobyłam jego uwagę, kiedy rzuciłam ziarenkiem kukurydzy w jego stronę. Uśmiechnęłam się w połowie do niego, ale on chyba wiedział, że ten uśmiech był sztuczny. Teraz czułam się naprawdę winna. Myślę, że potrzebuje drobnej zmiany w moim planie, ponieważ on jest za bardzo kruchy, aby go zranić.

To jest mój mały Nialler. 

To znaczy, to był mój mały Nialler. 

Nowy plan: Musi sobie zasłużyć, aby być moim przyjacielem ponownie. Nie pomogę mu w tym. Pokaże mi, że mu zależy i ma mi dać cholerne wyjaśnienia, a menadżerowie nie są żadnym wyjaśnieniem. One Direction byłoby niczym bez Niall'a, więc nie mogli by go wyrzucić.

Ale obiecuje, że nie zakocham się w nim, bez względu na to co zrobi. 

Zabawną rzeczą jest, że ja nigdy nie dotrzymuje obietnic.
Cóż, nie dotrzymuje obietnic, więc wiem że prędzej czy później będą złamane..

------------------------------------------------------------------------------------------------------

CZYTASZ = KOMENTUJESZ! 

Mam nadzieje, że rozdział się podobał :) Następny pojawi się w Niedziele! 

ZAPRASZAM DO TWEETOWANIA POD HASHTAGIEM 

#GameOnHoranPL